Dokładnie 2 lata podróży, około 70 zwiedzonych krajów i ponad 150 tysięcy sprzedanych egzemplarzy płyt. Album ,,Egzotyka” niewątpliwie zawojował w roku 2017stym uplosowując rapera Quebonafide w czołówce polskich raperów w mainstreamie. Jak ten album broni się po prawie 5 latach? Dziś spróbujemy odpowiedzieć na te pytanie.
Geneza
Kiedy w 2015 roku na swoim fanpage’u artysta ogłosił, że świeżo po wydanym albumie ,,Ezoteryka” następny album będzie nosił nazwę ,,Egzotyka”, w środowisku hiphopowym zawrzało. Raper już wcześniej miał okazję podróżować, jednak wraz ze swoją ekipą zwiedził samochodem jedynie część Europy. Po tej sytuacji postanowił stworzyć album koncepcyjny, który będzie opierać się na podróżach do różnego rodzaju odległych miejsc. Początkowo, na każdym utworze starał się oddać jak najbardziej klimat zwiedzanego miejsca, poruszyć problemy mieszkańców, jak i środowiska, jednak szybko przekonał się, że nie jest to wcale takie łatwe. Różnicę tą zauważyć można w pierwszych singlach (np. z Meksyku, w którym jako mieszkaniec kraju tequillą płynącą stara się przedstawić białemu gringo jak ciężko żyć w państwie pełnym karteli i korupcji), a w późniejszych utworach (np. Singiel z Islandii, w którym poza utrzymanym ,,mroźnym” klimatem, raper wspomina o swoim domie i towarzyszącej tam atmosferze).
Wrażenia po 5 latach
Słuchając tego albumu, nawet po tylu latach, czuję się faktycznie, jakbym podróżował wraz z Quebonafide. Mimo, że nie każdy utwór skupia się na problemach kraju odwiedzanego, to klimat muzyki jest zbliżony do naszego wyobrażenia o danym państwie. Egzotyka swoją oryginalność zawdzięcza również gościnnym występom. Wcześniej, zagraniczne gościnki u polskich raperów pojawiały się od naszych południowych sąsiadów. Quebonafide zaprosił na krążek jednego z najpopularniejszych raperów RPA, oprócz tego na utworze z USA towarzyszy reprezentantowi polski legenda trueschoolu KRS ONE. Oprócz tego na albumie mieli okazję pojawić się tacy artyści jak Czesław Mozil, Solar, Wac Toja, czy kanadyjski młody raper Young Lungs.
Wyświetlenia na dzień dzisiejszy w serwisie YouTube, prezentują się następująco:
Oh My Buddha – 10 767 765
quebahombre – 29 067 225
Szejk – 13 841 905
Bollywood – 13 839 414
Luís Nazário de Lima – 4 475 510
Madagaskar – 28 352 657
Changa – 11 109 191
C’est la Vie – 37 407 014
Zorza – 38 449 805
Między słowami – 28 080 840
Arabska noc – 10 735 135
To nie jest Hip Hop – 5 873 827
Bumerang – 10 249 970
Odyseusz – 12 300 038
Podsumowanie
Całościowo płyta niewątpliwie wyprzedziła swoje czasy pod względem kolaboracji polskich raperów z zagranicznymi twórcami. Niewątpliwie płyta Quebonafide dała przykład zwłaszcza Malikowi Montanie, który aktualnie nagrywa między innymi z czołówką niemieckiej sceny rapowej. Myślę, że sama ilość sprzedanych płyt może świadczyć o jakości tego albumu. Warto też dodać, że przy okazji premiery wyszły dodatkowo dwie EPki – dla fanów i dla fanek, które dostarczają nam dodatkowej, poza podróżniczej tematyki. A jak słucha się tego krążka po prawie 5 latach? Uważam, że album wcale się nie zestarzał, mimo upływu czasu, odsłuch tej płyty dostarcza odbiorcy wiele radości.